Moja słabość, a zarazem radość . Jak byłam na studiach koleżanka namiętnie kupowała gazetki i robiła serwetki, kwiaty,ozdoby. Przyglądałam się zawsze z ciekawością jak ona ma cierpliwość i jak się jej tak chce .Tak się złożyło, że na zajęcia musiałam dojeżdżać pociągiem 300 km, więc cóż robić ile można nic nie robić jeżeli 3 razy w tygodniu pokonuje się tą trasę ; ) I tak to się zaczęło kupiłam gazetkę, kupiłam szydełko no i tak robię do dnia dzisiejszego.W czasie dojazdów powstało fakt faktem najwięcej moich małych dzieł, ale pasja została ;)
Do zobaczenia.
300 km ... odległość przeraża , dobrze,że znalazłaś sobie zajęcie , ja najczęściej czytam jak gdzieś daleko jadę ,a trasę znam, inaczej z ciekawością patrzę przez okno :):)
OdpowiedzUsuń